Od długiego czasu obserwuje sprzeczności w zachowaniach ludzi twierdzących, że posiadają wysoką duchowośc i że trzymają się oni kluczowo swoich prawd wiary. Myślę nawet, i to po obserwacjach wpisów na forach, że osiągnięto moment kulminacyjny w tym. Udawanie wypłynęło na powierzchnię jak niepotrzebnie bita wiele lat piana. Kluczowymi są tu twierdzenia o dobru i złu i walka o swoje pierwszeństwo. Swoje pojmowanie dekalogu zamieściłam w książce, a że ja nie lubię się powtarzać to tutaj od tej dyskusji już odejdę. Natomiast zajmę się konfliktami światopoglądowymi, w których żadna ze stron nie ma racji, ale na siłę próbuje te swoje racje przekazywać i przekonywac do nich innych. Zatem punkt 1. Jesteś zły to zasługujesz na karę i tu zupełnie nie ma różnicy w wyznawanych wierzeniach, bo albo będzie to piekło, albo będziesz cierpiał w następnym życiu( karma i reinkarnacja), będziesz dobry to czeka cię nagroda( raj, obfitujące w szczęście i ba nawet w bogactwa i tu i tu, bo popatrzcie na te złote miasta i bramy do nieba, a w reinkarnacji na tych szczęściarzy na tronach)

punkt 2. - Masz prawo być potępiony i zniewolony tu "oddaj co boskie Bogu a co cesarskie cesarzowi" czy "nadstaw drugi policzek", czy w wierzeniach reinkarnacyjnych - na obecne życie w zniewoleniu sobie zasłużyłeś bo taka jest twoja karma

Nie ma żadnej różnicy w tym, co gdzie kto wyznaje, bo ten trend pokazuje się nam wszędzie jakkolwiek kto chciałby ulepszac i przeinaczac swoją wiarę. Ja nie czepiam się przy tym tego, że Jezus, czy jakiś mędrzec wschodu lub inny naprawdę uduchowiony mistyk pozostawił nam wskazówki ujęte w tego typu zdaniach do naszego rozpatrzenia, ale czepiam się całkowitego braku zrozumienia i ich i swoich sytuacji i miejsca w świecie, czepiam się wyścigu szczurów dokonywanego przez ludzi przywłaszczających sobie takie tym podobne hasła wyrwane z kontekstu bez zrozumienia ich sensu, ludzi próbujących nauczać innych o Bogu i przez to wskakiwać na wysokie stołki nadane im sobie przez siebie samych, lecz pokazywane jakoby przynależne im od Boga. I kwintesencja punkt 3. Kto jest dobry, a kto zły? Dobry jest ten kto zachowuje przykazania, zły jest ten, które je łamie. Ha odłamy i wiary tych nakazów i przykazów tworzą sobie do woli a ja zadam tu tylko jedno pytanie, czy działając na rozkaz i pod przymusem utrzymujesz swoją duchowość według swojej woli, czy zachowujesz się jak marionetka tracąc ją i podporządkowując się cudzej? Jeśli nie masz swojej woli, odczuć związanych z własną duszą, wyraźnych uczuć własnych i nimi się nie kierujesz to jesteś marionetką, nie jesteś wtedy ani dobry ani zły a jesteś nijaki i obojętny. Kim jesteś i dokąd idziesz?
